
We wrześniu zamontowałem klientom instalację fotowoltaiczną o mocy 5,52 kWp. Również we wrześniu instalacja została zgłoszona do operatora (ENEA Operator), po wymianie licznika wysłaliśmy wniosek prosumenta do sprzedawcy energii (ENEA S.A.).
Wczoraj zadzwoniła do mnie klientka, że dostała rozliczenie energii za okresy wrzesień-grudzień i styczeń-luty na łączną kwotę ponad 6 tysięcy złotych. Rzekomo pobrano w tym czasie 12 MWh energii czynnej. Dotychczas roczne zużycie oscylowało wokół 4,3 - 4,5 MWh. Faktura uwzglęnia energię wprowadzoną do sieci i na pewno nie liczy jej jako pobranej.
Byłem wczoraj na miejscu, "wyklikałem" na liczniku wskazania wartości chwilowych i nie wynikało z nich jakieś duże obciążenie - mniej więcej 0,6 kW. Po włączeniu większych odbiorników moc odpowiednio się zwiększała. Za to stan liczydła energii czynnej pokazuje obecnie ponad 17 MWh - z grubsza licząc, w instalacji musiałby być bez przerwy włączony odbiornik o mocy 3-4 kW, żeby przez te kilka miesięcy napędzić takie zużycie. Klientka jest umówiona na wizytę w ENEI, doradziłem by zażądała sprawdzenia licznika w laboratorium. Kontrolnie sprawdziłem wskazania licznika u moich rodziców, bo też mają PV oraz identyczny model licznika (ISKRA AM550) - ale u nich wskazania są miarodajne. Stąd wnioskuję, że z licznikiem klientów jest coś nie w porządku.
Czy mają Koledzy jeszcze jakieś pomysły, co mogłoby być przyczyną takich czarów? Problemy z instalacją elektryczną budynku wykluczam, bo nie znalazłem nic niepokojącego, poza tym przed wymianą licznika problem nie występował.
EDYCJA:
Dodam, że na fakturze brak rozliczenia energii biernej, faktura obejmuje tylko energię czynną.