Kolego witek, zdaje się, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Elektrownia konwencjonalna to nie tramwaj czy samochód. Pewnie i da się regulować wydajnością generatorów parowych (zmniejszać ich produkcje), ale w oparciu o inne stabilne źródła energii np produkcję pary z biomasy, kiedy wiemy, że mamy jej zapas i trochę MW będziemy stabilnie produkować przez kilka dni. Bardziej stabilne od fotowoltaiki są już elektrownie wiatrowe (choć trochę przewidywalna praca) - dzięki nim pewnie też można odstawić jakąś turbine parową. Ale fotowoltaika na dachu Kowalskiego? - to w ogóle nie powinno być włączane do sieci. To nadaje się jedynie na potrzeby własne a nie żeby w oparciu o takie instalacje zmniejszać produkcje pary w elektrowni - to śmierdzi blackautem. Wystarczy, że na chwile zajdzie słońce i produkcja z PV leci nawet 50% w dół i niestety, ta elektrownia konwencjonalna musi tą stratę natychmiast (nie za godzinę) skompensować! ... jeżeli wiesz o czym mówię.witek17 pisze: ↑pt paź 08, 2021 0:07 Nie potrzebujemy mocy, ale nie chcemy wyłączać generatora. Wyłączamy wzbudzenie, albo lepiej dajemy pracę na np. 10 % mocy max, by uniknąć problemów z synchronizacją, albo przestrajamy go w tryb kompensatora mocy biernej, o ile jest taka potrzeba. Turbina zużywa np. 1 kg (to tylko dane przykładowe) pary na minutę, na straty własne i ewentualnie 2 kg na te 10 % mocy. Spalamy tyle paliwa, by otrzymać 1 (lub 3) kg pary na minutę. OZE zaczynają generować mniej mocy, potrzebujemy więcej mocy z generatora, więc więcej pary. Spalamy więcej paliwa, tak by otrzymać 25 kg pary na minutę. Oczywiście nie jest to tak szybkie, jak zmiana mocy silnika w samochodzie
O bezpieczeństwie energetycznym, jakie zapewnia fotowoltaika w sektorze prywatnym bredzą coś jedynie lobbyści tej technologii, ale nie wiele to ma wspólnego bezpieczeństwem szeroko pojętej energetyki.
Poza tym nie po to elektrownie produkują energię a na straży bezpieczeństwa energetycznego rozpalone są 24h/dobę mniejsze podszczytówki - żeby liczyć na 10KW z dachów Kowalskich, które coś wyprodukują albo i nie ... nie tędy droga!