multimer pisze:Widzę ,że temat który rozpocząłem znowu odżył. Szkoda tylko ,że nikt do tej pory
nie wyjaśnił zagadnienia. Tyle tu mądrych głów i nic. Ciekawe czy forum czyta któryś z Panów egzamnatorów komisji wydających uprawnienia. Pracuję w zawodzie już 30 lat i od początku jestem też pomiarowcem. Miałem mnóstwo kursów na ten temat ale wszędzie omawiany jest ten temat jakby maszyna składała się z 1 silnika i 1 wyłacznika.Zapytacie dlaczego nie zapytać na kursie-
próbowałem i o mało co miałem poprawkę egzaminu bo facet się zamotał przy moich pytaniach.
Niestety w dziale przemysłu, w którym pracuję maszyna ma kilkadziesiąt silników mnóstwo AKP, szaf i szafek sterowniczych nie mówiąc już o innych podzespołach elelktrycznych.Wykonanie pomiarów zgodnie z przepisami jest "niemożliwe" z przyczyn o których pisałem wcześniej.
Obejscie tematu jak to proponował któryś z kolegów i "darować" sobie takie obiekty to nie metoda.W końu ktoś to musi to zrobić żeby nie doszło do nieszczęśliwego wypadku. Niestety po dotychczasowej dyskusji nie ma "tych innych" , którzy by wiedzieli jak to zrobić w praktyce a nie w książce i na wykładach szkolenia.
Pozdrawiam wszystkich pomiarowców a w szczególności praktyków.
Ale czy aby nie jest tak, że istnieją kategorie problemów, których nie da się rozwiązać za pomocą "mierników"?
Np. ciśnienie w oponie samochodowej można zmierzyć ale stanu opony już nie zmierzymy tylko trzeba ją zdiagnozować czyli po prostu obejrzeć (czy nie jest ścinana, czy nie poszarpana, czy druty nie popękane etc. etc.
Ktoś mi kiedyś opowiadał, że pracował na pocz. lat 80. na jakiś ruskich ustrojstwach (we wojsku) gdzie lamp we wzmacniaczach nie "diagnozowano" tylko po kilku dniach (były do tego grafiki) wywalano do kosza i wstawiano nowe.
Chyba w lotnictwie tak jest, że pewne podzespoły po iluś tam godzinach po prostu rozkręca się niemal "co do śrubki" a potem skręca sie z powrotem - po prostu nie da się stanu zdiagnozować i właściwym jest zrobić taki remont.
Wracając do realiów z wyjściowego pytania.
Może to jest tak, że takich zespołów maszynowych wcale nie trzeba "mierzyć"? Tylko co jakiś czas oglądnąć, dotknąć, posłuchać etc.?
Może więc przy złożonych maszynach nie wnikać w szczegóły typy rezystancja izolacji każdego kabelka od każdej krańcówki tylko np. raz na rok wszystkie je wywalić i spokój?
To jest oczywiście pytanie nie do normotwórców a do producentów sprzętu. Moż eto na nich powinien spoczywać ciężar odpowiedzialności a nie na liniowych pomiarowcach?
Gorzej gdy ma się do czynienia ze starymi "składakami".
pzdr., PB